Język reklamy. Prosty, choć niełatwy
18 czerwca 2016
Stworzenie dobrego hasła reklamowego, które drukarnia wydrukuje na naszych materiałach promocyjnych, to niełatwe zadanie. Musi przykuwać uwagę, dobrze się kojarzyć, a najlepiej, by przyczyniło się do rozkręcenia naszego biznesu. O czym zatem warto pamiętać, nim plakat z zaproponowanym przez nas tekstem trafi do druku?
Można powiedzieć (i nie będzie to przesadą), że w dzisiejszych czasach wprost toniemy w reklamie. Wystawiamy się na ich działanie włączając telewizor czy radio, a nawet korzystając z komunikacji miejskiej. Ile reklam, które zobaczyliśmy w ciągu całego dnia, pamiętamy wieczorem? Nie wiele. Ile sloganów reklamowych zapada nam na trwałe w pamięci? Zapewne jeszcze mniej.
Prostota
Profesor Jerzy Bralczyk zauważył, że hasła reklamowe mają w sobie coś z zaklęć. Są powtarzane, a my dzięki temu łatwiej je zapamiętujemy. Jakie hasła są najlepsze? Oczywiście te najprostsze (takie niestety wymyśla się najtrudniej). Przejrzyjmy gazetę choć raz koncentrując się na znajdujących się w niej reklamach. Można je lubić, można nienawidzić ale trzeba przyznać, że znakomita większość reklam (również tych drukowanych) opatrzona jest bardzo zgrabnymi hasłami. W 1982 roku Agnieszka Osiecka stworzyła pierwsze polskie hasło dla Coca-Coli. Od cenionej poetki choćby podświadomie oczekiwalibyśmy niezwykle odkrywczego, oryginalnego motta. Osiecka wiedziała jednak, że siła tkwi w prostocie. Jej hasło służyło polskiemu oddziałowi Coca-Coli przed 10 lat. Brzmiało po prostu: „Coca-Cola to jest to!” Drugi slogan był jeszcze bardziej ascetyczny („Zawsze Coca-Cola”). Twórcą kolejnego hasła był wspomniany już profesor Bralczyk. Ukuł wówczas zdanie: „Coca-Cola: co za radość”. Jak widać, próżno tu szukać mickiewiczowskich rymów czy wyszukanych środków stylistycznych. Wszystkie wymienione motta brzmią dziecinnie prosto i łatwo zapadają w pamięć.
A może… rym?
Jeśli „to jest to” nas nie przekonuje, możemy spróbować… zrymować. Nie jest to łatwe, ale pamiętajmy, że odbiorcy na ogół lubią rymy. Billboardy z napisami w stylu: „Zawsze jest pora na lody Koral” czy „Bo radośniej jest maluchom, kiedy mają bardziej sucho” odnoszą zazwyczaj duży sukces. Nie istotne jakie świadczysz usługi. Twój potencjalny klient zanim wybierze akurat Ciebie, będzie zmuszony przejrzeć stosy innych ofert. Dobra szata graficzna poparta chwytliwym rymem zwiększa Twoje szanse. Pamiętajmy, że są reklamy, których hasła wchodzą na długo (a czasem na stałe) do języka polskiego! Oznacza to, że ich siła może być wielka. Może zatem warto pobawić się w poetę?
Nic na siłę
Można się silić na rymy, porównania i lotne metafory, a jednak nie odnieść sukcesu. Odbiorcy w mig wyłapią czy reklama jest taka, jakiej oczekiwali. Słowem: czy mówi do nich ich własnym językiem. Hasło może być piękne, ale niewiarygodne, może być efektywne lecz sztuczne. Tu wracamy do punktu wyjścia: prostota i jeszcze raz prostota. Klient nie zwróci uwagi na treści, które wydadzą mu się przekombinowane i nieautentyczne.
A może Twoja firma ma co prawda swój slogan, lecz Ty zastanawiasz się nad zmianą? Niewykluczone, że robisz słusznie; pamiętaj jednak, że
to co lepsze często jest wrogiem dobrego.